Małgorzata Braunek – dzieci
“Niedawno ukazała się na Zachodzie książka znakomitego, nieżyjącego już nauczyciela buddyzmu tybetańskiego. Jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Trungpa Rinpocze mówi w niej, że na ogół dzieci traktowane są jak własność rodziców., w która trzeba dobrze zainwestować, by później odnieść satysfakcję z dobrej lokaty. Dziecko powinno spełniać oczekiwania swoich właścicieli – mamusi i tatusia. A jeśli taka “własność” zdobywa nagrody, dyplomy, oczywiście jest to zasługa rodziców, którzy otrzymują potwierdzenie, ze dobrze zainwestowali swój cenny czas i pieniądze. Jeśli przybywa dzieci, to i poczucie własności wzrasta i jest powodem do jeszcze większej dumy. ponieważ do każdej właności jesteśmy bardzo przywiązani, więc rozstanie z dziećmi jest bolesne, tym bardziej że wiąże się to również z utratą kontroli.
Artur Cieślar: Co w takim razie proponuje Trungpa Rinpocze?
Zupełne przeciwieństwo tej postawy. Radzi traktować dziecko jak gościa – cennego, najważniejszego, długo wyczekiwanego – jaki do nas przybywa z wizytą. Takiemu przybyszowi nie powinno się odmwiać tego, czego on potrzebuje, zamiast oferować to, co jest najlepsze dla nas. Troszczymy się o niego najlepiej, jak potrafimy, nie oczekując niczego w zamian”.
Małgorzata Braunek – JABŁOŃ W OGRODZIE MORZE JEST BLISKO (strona 42)